Hej wszystkim. Przepraszam, że tak dawno nie pisalam. Przyznam szczerze ze nawet nie wchodzilam i nie czytalam waszych blogow. Teraz pewnie myslicie, ze Was zostawiłam. Nie, nie zostawie nigdy. Po prostu cos dziwnego sie ze mna dzialo. Nie zmienialam sie, nie wyzdrowialam z diet, nie jestem normalna dziewczyna, nie przestalam sie katowac chorymi myslami .. Przez ten czas nieobecnosci wyprobowalam kazda mozliwa diete i wiecie co? NIENAWIDZE TYCH DIET choc i tak ciagle je stosuje. Dlatego postanowiłam wrocic do mojej starej diety, ktora jedynie lubie. Pisalam o niej pare postow wstecz. Naprawde nie potrafie byc na innej. Moze dlatego, bo po niej mam sto procent pewnosci ze schudne? Bardzo prawdopodobne. Wiem, że na np SGD sie szybko chudnie, ale mi zalezy zeby wgl chudnac. a na sgd po trzecim dniu wymieklam. Moze jestem słaba? Moze, ale umieralam z glodu. Trzeslby mi sie rece, nie moglam sie praktycznie podniesc z lozka.
Bede codzienie pisac, obiecuje! No i zdawac relacje jak mi idzie:)
Zauwazylam ze moje cialo nabralo teraz takich "kobiecych kształtow". NIE CHCE ICH. Urosły mi cycki strasznie i tylek. Mam figure klapsydry, wiec wszystko idzie wlasnie w te miejsca no i uda;/
Chcialabym znowu miec takie "delikatne" cialo. Mały biust, bardzo widoczne wciecie w talii, chudziutkie nozki i ładny zgrabny tyłek. Nie podobaja mi sie wielkie cycki i dupy jak moja szafa.
Dlatego 10 stycznia DIETA!
Wczoraj dostalam okres i mialam takie parcie na slodycze, ze w sklepie to czulam jakby mi zaraz miala slina poleciec. I tak pozarlam ... i dzisiaj tez, bo sobie pomyslalm ze w koncu mam okres to mi wolno. a to nie prawda. NIE WOLNO CI JESC GRUBASIE I NIE SZUKAJ SOBIE CIAGLE WYMOWEK.
"Od poniedzialku, od weekendu, od nowego miesiaca,......................"
NIE.
Chyba pojade na weekend do domu (nacodzien mieszkam w bloku w miescie, ale mam tez niedawno wykonczony dom na wsi) zeby moc cwiczyc wiecej. Biegac, jedzic na rolkach etc.
Prosze Was, trzymajcie za mnie kciuki. I naprawde mozecie mi smialo pisac jaka jestem slaba i beznadziejna, naprawde. Nie obraze sie na zadna z Was. Chce tylko zebyscie pisaly szczerze to co myslicie.
A co u mnie? Nienawidze mojego zycia. Przedwczoraj wieczorem stalam przed lustrem, mierzylam ubrania, plakalam i juz powiedzialam mamie zeby mi dala jakis golf bo nie pojde z taką sobą do szkoly nie zakryta. Dala mi dwa. Dlaczego ona za mną nie porozmawia tylko udaje ze problemu nie ma? Mysli, ze jak tylko ugotuje mi zdrowo, to mi pomaga w 100%? No na pewno pomoga tym w jakims wiekszym stponiu i za to jej dziekuje ale czasem chcialabym sie przed kims wyplakac, wykrzec to jak bardzo nienawidze swojego ciala, jaka czuje sie wielka i ohydna.
Zauwazylam tez, ze nie jestem jakos strasznie otwarta. Tak, przy ludziach jestem wesola i szczesliwa, nawet sama siebie zadziwiam. Nigdy nie mowie o swoich problemach, nie lubie. Mam przyjaciolke, przy ktorej niby moge sie wygadac. Ale ona nie zrozumie. Jest chuda jak patyk a wpierdala normalnie tyle co ja przez rok. Zali mi sie o problemach z chlopakiem i wgl ,a ja jej nie mowie. Po prostu slucham, pomagam i doradzam jej. Moze to moja mama juz mnie tak nauczyla, zeby udawac ze problemu nie ma?
Nie wiem, ale teraz chce znowu zlapac kontrole, ktora daje mi moja dieta i cwiczenia. I W KONCU DOJSC DO PIEKNEJ I PRZEDE WSZYSTKIM WYMARZONEJ FIGURY.
MOTYWACJA
Zawsze tu możesz się wygadać;) Właśnie po to są blogi
OdpowiedzUsuńFajnie, ze wróciłaś.
Powodzenia=]