środa, 29 stycznia 2014

Z diety baletnicy nic. A dlaczego ? No własnie. Bo moja mama zauwazyla ze nie jem i powiedziala ze moge jesc malo ale nie moge nie jesc w ogole, tak ze jej nawet nie zaczne. Ale za to postanowilam jesc 300 kcal dziennie. 
Wiecie moze ile moge schudnac w ciagu 2 tygodni na tym? + oczywiscie brzuszki i nozyce.
Waze około 56/7 kg i 165 cm. 



Jestem zła na siebie! Ciągle jem. No nie wytrzymam juz tego kurwa. Musze wpasc znow w wir odchudzania - wstac, zjesc wyznaczone posilki, pocwiczyc i isc spac! 
Nie daje sobie rady. W niedziele po moim obzarstwie, siedzialam sama w pokoju i plakalam. Wzielam jedna tabletke uspokajajaca, potem zaczelam sie zastanawiac czy nie wziac ich wiecej .. zeby umrzec albo chociaz wyladowac w szpitalu, bo moze oni tam by mi pomogli. 
Gdy siedze w domu dluzej to ten problem mnie przytlacza. BO BOJE SIE SAMEJ SIEBIE. Nie moge siedziec sama, bo siebie nienawidze..

Od jutra 300 kcal, prosze dajcie znac jesli ktoras z Was wie ile moge schudnac na tym w 2tyg. 
A i jeszcze jedno pytanko.. czy bralyście moze chrom i czy dziala? Ja kupilam, bo czytalam ze zmniejsza laknienie.
W dodatku zbliza mi sie okres, ale nie poddam sie temu jedzeniu!
Nie moge uciekac przed sobą. 
Chce w wakacje ubrac obcislą spódniczke i wyjsc z P. na miasto bez wstydu ze jest ode mnie o polowe chudsza .. 
W głebi siebie mam nadzieje, ze do miesiaca (do wyjazdu na Kanary) uda mi sie tak schudnąc, ze pożycze od P. taka zajebista spodnicze. ALE TO ZALEZY TYLKO OD CIEBIE GRUBA SWINO.
Kocham Was i dziekuje ze znów sie udzielacie:*

MOTYWACJA




Do wakacji juz niedaleko wiec przestan jesc!


sobota, 25 stycznia 2014

Chce czuć głód

Hej, 
DIETA PRZELOZONA, od jutra .. ale to naprawde nie moja wina.  Moja mama miala wolne, nie wiedzialam o tym jak decydowalam sie na diete. Wymyśliła sobie wspolne rodzinne obiady, tuczace podwieczorki, a ja mowilam ze nie chce, ale ona ma juz dosc tych moich diet i powiedziala ze mam zjesc.
Na szczescie pojechala dzisiaj do siostry i od jutra moge spokojnie zacząc prowadzic baletnice i caly dzien sie glodzic! 
Rany mam takie wyrzuty sumienia, ze zmarnowalam te dni. Czuje sie jakby mnie ktos napompowalam.
Ale cwiczylam dzisiaj 20 min takiego intensywnego trnignu, potem 10 na boczki i 6-cio mintowy filmik Ewy Chodakowskiej. Dwa razy wypilam herbatke przeczyczajaca ..
Ale i tak nic nie da to wszystko. 
Czuje taki jebany brak kontroli jakby ktos mna rządził, a ja ulegala temu wszystkiemu nie majac wlasnego zdania. Nie wytrzymam nadal bycia w tym ciele! Co wieczor sie zabijam myslami, placze zamknieta w lazience. Jeszcze te napady .. jak mam sobie z nimi poradzic? Chce panowac nad soba i tym co mnie otacza. nie chce codziennie zasypiac nazarta z lzami w oczach.
Dzis powiedzialam P. że wymoiotuje i nie pojde z nia do kolegi. Ona zaczela sie mnie pytac czy to napewno dlatego czy moze nie lubie jej chlopaka i nie chce isc z nimi do tego kolegi. Szkoda, ze nie zna prawdziwego powodu  .. to nic nie ma wspolnego z jej chlopakiem, praktycznie nic do niego nie mam. Po prostu czuje sie jak gruba swinia i nie chce pokazywac sie ludziom w takim stanie. Chcialabym byc glodna, poczuc znow glod, ktory w obecnym czasie jest mi obcy i widziec jak moj tluszc niknie.
Nie chce tak zyc, nie majac nad niczym kontroli. Nauke tez zjebalam w tym polroczu. Musze sie wziac w garsc! Nie wytrzymam juz takiego zycia, uwieziona. 
Caly czas moja motywacja niknie. Rano jest okej, a po poludniu znika nie wiadomo gdzie.
Dlatego teraz tylko nauka, dieta baletnicy i Wy. Nic w obecnym czasie sie nie liczy.
Te 10 dni, maja byc inne niz te do tej pory. Maja mnie w koncu podnies, zebym uwierzyla w siebie choc troche bardziej. I nie, w tych dniach nie bede nasiłe udawala przy ludziach szczesliwą jak to zywkle robie. 

JURO DIETA BALETNICY. 
Moze w koncu poczuje glod, chociaz wieczorem. 
Dlaczego nie moge uwierzyc w siebie i w to ze schudne? Juz tak spadla moja samoocena? 

Odezwe sie jutro jak najszybciej.

MOTYWACJA




Brak kontroli.Brak kontroli.Brak kontroli.Brak kontroli.Brak kontroli.Brak kontroli.Brak kontroli.Brak kontroli.
Chce głód.


czwartek, 23 stycznia 2014

AKCJA MIESIĄC- dieta baletnicy

Cześć kochane !
Za miesiąc jade na Kanary i do tego czasu musze schudnąc do przynajmniej 50 kg! Teraz waze 57 kg. Mam cały miesiąc zeby schudnąc 7 kg!  Od jutra biore sie za diete baletnicy. Wiem, ze jest rygorystyczna ale nie mam wyboru. Wiem, że jak pojade tam z moim obecnym ciałem te wakacje beda zjebane i pomimo zajebistego miejsca ja bede smutna. Dlatego od jutra tj. 24 stycznia WIELKA AKCJA ODCHUDZANIA!
Liczy sie kazdy ubyty gram, deko...... musze dac rade! Sądze ze na baletnicy schudne gdzies z 4 kg, wiec potem jeszcze 3 na jakims malym jedzonku i bedzie 50 kg!
Chce ktoś zacząć ze mną? :) W więcej zawsze razniej. 

Jadłospis diety baletnicy jest bardzo ścisły:


dzień 1 i 2 – pijemy tylko wodę i kawę bez cukru (ewentualnie z odtłuszczonym mlekiem),
dzień 3 i 4 – ten etap opiera się na chudym serze białym lub twarożku,
dzień 5 i 6 – jemy tylko gotowane ziemniaki w mundurkach (maksymalnie 11 dziennie),
dzień 7 i 8 – spożywamy tylko białe, gotowane mięso (ok. 0,5 kg dziennie),
dzień 9 i 10 – możemy jeść bez ograniczeń warzywa, przede wszystkim zielone, pomidory.

W praktyce:
24,25 stycznia- sama woda i kawa (1 litr płynów)
26,27 stycznia-dwa serki wiejskie, jogurt naturalny (2.5 litra płynów)
28,29 stycznia- teraz nie dostane nigdzie ziemniaczkow w mundurkach, wiec 6 kromek wassy dziennie (120kcal) , (3 litry płynów)
30,31 stycznia-chudy kurczak- 0.5 kg dziennie (2.5 litra płynów)
1,2 luty-sałata, pomidory etc.

Przypuszczam, że wiekszość z Was już o niej słyszało, ale nie zaszkodzi powtórzyc :) 
Jutro o samej kawie i wodzie.. bedzie ciezko, ale zadna dieta nie jest latwa. 
Nawet racjonalne odzywianie i ćwiczynia.
Najwazniejsze to postawic sobie cel i do niego dązyc. 
Po drugie już niebawem ferie, wiec bedzie jeszcze latwiej, bo zazwyczaj jak wracam ze szkoły to chce mi sie zrec, a takto bedzie spoko bo bede w domu wiecej czasu i bede mogla wiecej palic, wiec mi to wszystko ulatwi. 
2 lutego zakonczenie baletnicy no i mam nadzieje mniej na wadze.
Jeśli ktoras z Was rowniez stosowala ta diete to zdajcie relacje w komentarzach.

Trzymajcie za mnie kciuki, Wam też zycze powodzenia :)

WAKACYJNA MOTYWACJA






Odezwe sie jutro i opowiem jak po pierwszym dniu:*



poniedziałek, 20 stycznia 2014

Codziennie blizej celu

Postanowiłam sobie, ze bede jesc jablko dziennie, bo ostatnio strasznie mi sie nie chce cwiczyc i nie mam jak spalac kalorii. Dzisiaj po przyjsciu ze szkoły zładłam jeszcze dwie miseczki platkow z mlekiem, ale za kare ide na siłke wieczorem. 
Dzieje sie ze mną cos dziwnego ostatnio. Cały czas mysle o jedzeniu, W KÓŁKO. Wkurwia juz mnie to. Dlatego sobie postanowilam to jedno jabluszko dziennie. Wazylam sie wczoraj i bylo 57.1 ;/ Ale jutro rano moze bedzie mniej, bo dzis zjadlam o wiele mniej niz tego dnia przed wazeniem i ide jeszcze na silke wieczorem. Powiem Wam, ze nir chce zadnej diety na razie. Chce po prostu malutko jesc. Co do cwiczen, jak jeszcze ostatnio mialam taka zajawe na nie, to teraz mi sie w ogole nie chce. W piątek nawet wstałam o 5 rano i zrobiłam Killera Ewy Chodakowskiej. Byłam z siebie dumna i to bardzo :) Ale jakos mój zapał wygasł ... Dlatego postanowilam jesc maluutko, bez zadnych specjalnych diet. Chce tylko widziec na wadze ze kilogramy spadaja! 

Jadlospis na dzis:
*jabłko
*2 miseczki mleka z płatkami

W piatek wieczorem pojechalam z przyjaciolka i jej chlopakiem na bacowke do jego kolegow. Byłam juz tam nie raz. Był tam chlopak z ktorym kiedys sie spotykalam, teraz mnie wkurwial. Chcialam zeby poszedl, nie moglam na niego patrzec. Jeszcze ciagle gadali z P. - moja przyjaciolka. Ciągle czułam, ze nie jestem taka jak ona, Ona jest chuda, wysoka, nogi do nieba ... z wygladu po prostu idealna, wyglada jak modelka. Nie znam chlopaka, ktoremu sie nie podoba. Przed obecnym jej chlopakiem, kreciła z paroma straszymi. I to nie to, ze ona chciala tylko oni chcieli sie z nia spotykac, chociaz P. nie wykazywala jakiegos wielkiego zainteresowania.
W towarzystwie ciagle mam wrazenie, ze wszyscy mysla ze ja jestem ta gorsza, ta brzydsza., mniej rozmowna, dziwna. Po prostu na tej bacowce siedzialam i caly czas to rozkminilam. P. ciagle pytała  co sie dzieje, ze sie martwi. A ja odpowiadalam ze nic, tylko mnie głowa boli, ale niech sie nie przejmuje. Chociaz tak naparwde w glowie jechalam po sobie jak po szmacie. 
Dlaczego nie wygladam jak ona? Dlaczego na kazdej imprezie to ona jest centrum zainteresowania a ja obok? 
DLATEGO, ZE JEST ŁADNIEJSZA, BO JEST CHUDSZA, A TY NIE!
Jakos jak bylam chuda i bylysmy gdzies na jakiejs imprezie nie mialam takich rozkmin tylko sie tez dobrze bawilam. A teraz naokraglo wymyslam jakies diety, jem, jem, jem i ustalam ze od jutra dieta, i tak codziennie. Pierdole juz takie bledne kolko. teraz jem malo i CHUDNE. Do wakacji mam byc tak samo chuda jak P. Nie chce czuc sie gorsza i sie tym dreczyc. Nie potrafie juz bo mnie to rozpierdala. 
Macie tez tak czasem ze czujecie sie nic nie warte? Bo ja mam tak czesto baardzo czesto. Jak po prostu nic nie warta krowa ktora nie ma zycia.

A co w szkole? Chujowo. Nie ma P. a kol z klasy jakos sie dogaduje, ale to nie to samo. Brakuje mi jej tam. Szkoda, że juz nie chodzimy razem do szkoly. Czasem czuje sie taka samotna tam, mimo tego ze stoje  i ciagle z kims rozmawiam.

Powiem Wam jeszcze, że załozenie tego bloga to był jeden z moich lepszych pomyslow w zyciu :) 


MOTYWACJA

Lubie ją :) 


poniedziałek, 13 stycznia 2014

:/

Dlaczego sie nie odzywacie? Robie cos zle? "1 komentarz, zero..." 
O co chodzi? Jeszcze ostatnio mnie wspieralyscie .. 
To moja wina. Ciągle zawalam, mam napady. Poprawie sie naprawdę! 
Chcialam sie zdrowo odzywiac, cwiczyc, ale jednak ciagle ciagnie mnie do glodowek, choc najczesciej do malutkiej ilosci jedzenia. 
Uzaleznilam sie od tego? Po tylu latach to w sumie nie dziwne. 
Staram się Was wspierac jak mogę, wiec prosze zrobcie to samo dla mnie. Naprawde mozecie byc szczere i nie pisac samych pozytywow. Jesli uwazacie ze robie cos zle, no bo jak nie komentujecie, nie odzywacie sie to mozecie to szczerze napisać. 


Chce już ferie. Błaaagam.
Po drugie postanowilam jesc tylko sniadania , pic i żuc gumy! Bede sie codziennie wazyc, chce chodz kologram mniej ! 


Licze na Wasz odzew.

MOTYWACJA



Macie tez tak czasem, że czujecie sie nic nie warte? Ze nawet jakies lamusiary sa w spoleczenstwie wazniejesze od Was? Ja mam tak bardzo czesto ... Nie wiem dlaczego. Zbyt niska samoocena? Na to wyglada ..

sobota, 11 stycznia 2014

1 dzien: "Jesteś tym co jesz"

Dzisiaj pierwszy dzień. Czuje w sobie taki spokój i porządek. Jestem szczęśliwa? Tak i to bardzo.
Chcę tak żyć. Bez napadów, nerwów, stresów, nienawisci do siebie ze zjadlam czego nie powinnam. Chcę być chuda. Chcę moje wystające kości. Duszę sie w obecnym ciele. Czasem czuje, jakby przez moje obecne ciało tracę zycie i radosc z niego. Dlatego koniec tego. Nie potrafie juz być w tym błednym kole jedzenia. Nie chce w nim byc. 

Nowy początek
Dzisiaj zjadłam malutko i tak tez sie czuje. Zaczęłam znów prowadzic "dziennik odchudzania". Co dwa dni zapisuje wage i codziennie co zjadlam. Nie liczę kalorii. Chociaz w glowie i tak mam wszystkie rozpisane tabele i gdy siegam po jedzenie juz nie musze ich nawet liczyc, wiec jest zbedne zapisywanie ich.

Jadłospis:
ŚN: omlet (z 2 bialek) z odrobina dżemu i suszonymi owocami + czarna kawa
OB: pierś z kurczka, troche ryzu i marchewki + zielona herbata
KOL:tabletki + czarna kawa

KONTROLA :)


Muszę się jutro pouczyc by jeszcze zaczac opanowywac powolutko naukę. 
Dzisiaj dzien zleciał mi bardzo szybko. Oczywiscie z samego rana klotnia z mama ... no i wieczorem udawanie ze nic sie nie stało. Normalne w jej stylu. 
Skończyłam dzis czytać "Dieta (nie) życia) naprawdę polecam. Jak to czytalam, to tak jakbym przeglądala swoj pamietnik sprzed pół roku ..

MUSIMY BYC SILNE I NIE MA ZE BOLI! WIEM ZE ZOSTANIEMY ZA TO WYNAGRODZONE NASZYM PIEKNYM CHUDYM CIALEM,WIEC NIE MOZEMY SIE PODDAWAC!

MOTYWACJA






piątek, 10 stycznia 2014

Od 11 stycznia DIETA

Hej,
Dieta od 11 stycznia! Wiem,mialam zaczac dzisiaj ale nie dalam rady. To moj drugi dzien okresu i mialam takie zas "parcie" na jedzenie ze nie moglam przestac..
 Jutro rano sie zwaze, pomierze i zapisze w swoimi zeszycie. Czas zabrac sie do pracy! Ten rok ma byc najlepszy! Chce miec piekne ciało i pokochac siebie, nawet jesli mialabym stac sie egoistycznai zapatrzona w sobie suka, wazne zebym w koncu siebie docenila. 
Z dnia na dzien zauwazam ze coraz bardziej kocham ćwiczyc. Wczoraj jak sie polozylam spac, to zamiast marzyc o chlopakach, zajebistych imprezach, mialam straszna chec isc pobiegac. Naprawde haha:) Marzyłam jak biegne,mecze sie i trace te pierdolone kalorie. 
Czuje ze dam rady. Nie chce już tego ZNOWU przekladac. Chce zaczac zdrowo i malo jesc,plus oczywscie cwiczyc. W roku 2014 bede miec pelna kontrole nad swoim zyciem i nie dam sie niczemy co mialo by to zmienic. Musimy byc silne, wszystkie! 
Po napisaniu zaplanuje sobie plan dnia i jadlospis. 

Plan na 2014:
1.Złapac kontrole:
-malo, zdrowo jesc
-poswiecic sie ćwiczeniom 
-przyłożyć sie do nauki, zebym nie miała juz zadnego dopa 
2.Przezyc odwzajemniana milosc
3. Miec lepszy kontakt z bliskimi 
4.Stac sie bardziej otwarta i mniej wstydliwa, a najlepiej to w ogole!
5. Żyć terazniejszoscia i czerpac z niej najlepsze chwile


Wierze w siebie i w Was!
Od jutra "nowe życie". 

MOTYWACJA


czwartek, 9 stycznia 2014

Przepraszam Was

Hej wszystkim. Przepraszam, że tak dawno nie pisalam. Przyznam szczerze ze nawet nie wchodzilam i nie czytalam waszych blogow. Teraz pewnie myslicie, ze Was zostawiłam. Nie, nie zostawie nigdy. Po prostu cos dziwnego sie ze mna dzialo. Nie zmienialam sie, nie wyzdrowialam z diet, nie jestem normalna dziewczyna, nie przestalam sie katowac chorymi myslami .. Przez ten czas nieobecnosci wyprobowalam kazda mozliwa diete  i wiecie co? NIENAWIDZE TYCH DIET choc i tak ciagle je stosuje. Dlatego postanowiłam wrocic do mojej starej diety, ktora jedynie lubie. Pisalam o niej pare postow wstecz. Naprawde nie potrafie byc na innej. Moze dlatego, bo po niej mam sto procent pewnosci ze schudne? Bardzo prawdopodobne. Wiem, że na np SGD sie szybko chudnie, ale mi zalezy zeby wgl chudnac. a na sgd po trzecim dniu wymieklam. Moze jestem słaba? Moze, ale umieralam z glodu. Trzeslby mi sie rece, nie moglam sie praktycznie podniesc z lozka.
Bede codzienie pisac, obiecuje! No i zdawac relacje jak mi idzie:)
Zauwazylam ze moje cialo nabralo teraz takich "kobiecych kształtow". NIE CHCE ICH. Urosły mi cycki strasznie i tylek. Mam figure klapsydry, wiec wszystko idzie wlasnie w te miejsca no i uda;/ 
Chcialabym znowu miec takie "delikatne" cialo. Mały biust, bardzo widoczne wciecie w talii, chudziutkie nozki i ładny zgrabny tyłek. Nie podobaja mi sie wielkie cycki i dupy jak moja szafa. 
Dlatego 10 stycznia DIETA!

Wczoraj dostalam okres i mialam takie parcie na slodycze, ze w sklepie to czulam jakby mi zaraz miala slina poleciec. I tak pozarlam ... i dzisiaj tez, bo sobie pomyslalm ze w koncu mam okres to mi wolno. a to nie prawda. NIE WOLNO CI JESC GRUBASIE I NIE SZUKAJ SOBIE CIAGLE WYMOWEK.
"Od poniedzialku, od weekendu, od nowego miesiaca,......................"
NIE.
Chyba pojade na weekend do domu (nacodzien mieszkam w bloku w miescie, ale mam tez niedawno wykonczony dom na wsi) zeby moc cwiczyc wiecej. Biegac, jedzic na rolkach etc. 

Prosze Was, trzymajcie za mnie kciuki. I naprawde mozecie mi smialo pisac jaka jestem slaba i beznadziejna, naprawde. Nie obraze sie na zadna z Was. Chce tylko zebyscie pisaly szczerze to co myslicie.

A co u mnie? Nienawidze mojego zycia. Przedwczoraj wieczorem stalam przed lustrem, mierzylam ubrania, plakalam i juz powiedzialam mamie zeby mi dala jakis golf bo nie pojde z taką sobą do szkoly nie zakryta. Dala mi dwa. Dlaczego ona za mną nie porozmawia tylko udaje ze problemu nie ma? Mysli, ze jak tylko ugotuje mi zdrowo, to mi pomaga w 100%?  No na pewno pomoga tym w jakims wiekszym stponiu i za to jej dziekuje ale czasem chcialabym sie przed kims wyplakac, wykrzec to jak bardzo nienawidze swojego ciala, jaka czuje sie wielka i ohydna. 
Zauwazylam tez, ze nie jestem jakos strasznie otwarta. Tak, przy ludziach jestem wesola i szczesliwa, nawet sama siebie zadziwiam. Nigdy nie mowie o swoich problemach, nie lubie. Mam przyjaciolke, przy ktorej niby moge sie wygadac. Ale ona nie zrozumie. Jest chuda jak patyk a wpierdala normalnie tyle co ja przez rok. Zali mi sie o problemach z chlopakiem i wgl ,a  ja jej nie mowie. Po prostu slucham, pomagam i doradzam jej. Moze to moja mama juz mnie tak nauczyla, zeby udawac ze problemu nie ma? 
Nie wiem, ale teraz chce znowu zlapac kontrole, ktora daje mi moja dieta i cwiczenia. I W KONCU DOJSC DO PIEKNEJ I PRZEDE WSZYSTKIM WYMARZONEJ FIGURY.

MOTYWACJA