Wróciłam niedawno ze szkoły. Zawsze jak wracam od tych "normalnych" ludzi co jedza wszystko w sumie chcialabym byc taka. Ale po chwili uświadamiam sobie, ze jestem chudsza od wiekszosci moich kolezanek a nienawidze swojego ciała. Większośc nich akceptuje siebie przy takiej masie. Ja NIE. Dlatego się nie poddaje i ide dalej. Już 2 dzien. Jestem śpiąca, ale to normalne po szkole. Napisze tą notke i pojde sie polożyć.
Blians:
śn: wafel ryżowy z chudą szynką (50kcal)
guma do żucia (2kcal)
guma do żucia (2kcal)
IIśn:pół jogurt truskawkowego (45kcal)
ob:kalafior (100kcal)
guma do zucia (2kcal)
guma do zucia (2kcal)
kol:pól jogurtu trus+mandarynka(72kcal)
Razem: 271/300
Ćwiczenia:
600 brzuszków + 600 nożyc
Została mi tylko do zjedzenia kolacja i jeszcze poćwiczyć. Kolacja wieksza, bo wiecej kcal niż śniadanie, ale musze mieć siłe do ćwiczeń. W bilansie zmieściłam sie idealnie. Wole i tak ciut mniej jesc bo jakoś jestem wtedy bardziej z siebie dumna :)
Na początku dnia byłam dzisiaj taka wkurwiona, chyba przez ten cały weekend w domu no i głód. Pierwsze 3 dni diety jakiejkolwiek są zawsze najgorsze, bo wtedy organizm odczuwa głód. Po 3 dniach sie przyzwyczaja, więc luz:) No ale po pierwszej lekcji rozbudziłam się, założyłam moją stała maskę szczęśliwej, pewnej siebie dziewczyny i było okej.
JESZCZE TYLKO 28 DNI :)
MOTYWACJA
Rozumiem to co czujesz. Gdy chodziłam do szkoły też zastanawiałam się jak dziewczyny mogą tak po prostu opychać się białym chlebem czy słodyczami.. Pragnęłam wtedy zjeść zwykłą kanapkę z szynką, czy ogórkiem, ale zawsze wybierałam głód. Świetny bilans :)
OdpowiedzUsuńŚliczny bilansik! Ja też Cię rozumiem co do szkoły. Ja w szkole nie jem wogóle. Potem wracam i mam nagrodę c: No i moi rodzice widzą, że jem a w szkole przecież mnie nie kontrolują :D A o do ćwiczeń ja ćwiczę cały czas, aż do dziś od początku diety i ćwiczyć będę. Nie są to jakieś wymagające ćwiczenia. Jedno czy dwa zaczerpnęłam od Chodakowskiej, reszta to moja inwencja twórcza. Po prostu ułozyłam zestaw ćwiczeń na partie ciała, które chciałam najbardziej wyćwiczyć w moim przypadku są to uda, nogi, pupa, biodra. A potem wymyśliłam zestawy ćwiczeń opierające się np na przysiadach itd i opracowałam stały schemat. I nie liczę czasu, tylko powtórzenia. Jak mam lepszy dzień zrobię więcej, ale nigdy mniej niż tyle od jakiej liczby zaczęłam, ewentualnie czasem sobie tą ilość powtórzeń zwiększałam gdy czułam że przestałam się męczyć bo mięśnie się już przyzwyczaiły. ;*
OdpowiedzUsuńIdzie Ci świetnie! ;) Nie napiszę dużo, bo też jestem śpiąca i zżera mi mózg, ale wiedz, że jestem z Tobą !
OdpowiedzUsuńMoim zdecydowanym faworytem są dziewczyny, które się 'odchudzają' i jedzą takie ilości jak ja podczas całego tygodnia. Eh.. takie już sobie życie wybrałyśmy.. Powodzenia w SGD :)
OdpowiedzUsuńDorwałam sie do lapa to i dodałam do linków nie miałam jak na fonie komentować.
OdpowiedzUsuńBilans śliczny. Eh mnie cały czas mówią ze powinnam sie zaakceptować taką jaką jestem.
Heh śmieszni są.
Powodzenia:*