piątek, 29 listopada 2013

Jestem słaba

Dlaczego nie zaczelam? Jestem za slaba? Przecież już raz mialam siłe, dlaczego tylko tego nie powtórze?! 
MASZ NIE JESC SZAMTO!.Nienawidze samej siebie. Na pozór, poza domem jestem cały czas uśmiechnięta i wesoła, mam wielu znajomych i najlepszą przyjaciółke na świecie, ale gdy pozostaje sama ze sobą ta cała "maska" znika. Nadchądzą mnie chore myśli, mój usmiech już znika i ta radośc też wyparowuje. Pozostaje sam na sam z moim problemem-waga. Chciałabym być lekka. Nie przejmowac się ze w czymś wygladam źle i grubo, nie zasłaniać tyłka bo jest za duży i miec chude nozki .. Dlaczego zawaliłam?! Dlaczego sie podałam?! O nie. SGD ROZPOCZYNAM. Nie, nie od poniedziałku od dzisiaj, od teraz. Gdy bede miec chwile zwatpienia przypomne sobie ten moment. Gdy jestem smutna, rozczarowana samą sobą bez kontroli jak jakies gówno. Jutro 400kcal. Szczerze to łatwiej jest mi nic nie jesc niz jesc ale mało. Tylko musze pamietac, ze głodowki zaprowadza  mnie donikąd bo zemdleje albo bede miec napad predzej czy szybciej, wiec SGD i nie, NIE OD PONIEDZIAŁKU. Od jutra! Miałam już tyle poniedziałkow od pierwszego wrzesnia, gdy tak wielce mialam sie odchudzac i je zawalalam, dlatego nie ma takiej wymowki. Zrobiłam sobie liste rzeczy, ktore musze jutro zrobic, zeby tylko sie nie nudzic i nie myslec o jedzieniu. Chce byc przeciez chuda, lekka, chce byc motylkiem. Juz raz mi sie udalo. Drugi też się uda. Muszę sobie właśnie myślec, ze już raz wytrwalam, dałam rade. Tak ja! Więc dlaczego drugi raz nie moge być tak silna i tak wytrwała jak byłam? Pewnie, że to potrafie. SPADEK WAGI-DOBRE CIAŁO-SZCZESLIWSZA JA. 
Idę spać, bo jestem już zmęczona tym mysleniem. Jutro nigdzie nie wychodze, powiem mojej przyjaciółce, że mam gorączke. Chce ten pierwsyz dzien spędzić sama. Nie mam ochoty na niczyje towarzystwo jakos. Chce poświęcić ten czas dla siebie. 

MOTYWACJA


 

środa, 27 listopada 2013

Rozpoczęcie

Cześć. Mam 15 lat i zaburzenia odzywiania. Borykam sie z tym juz z jakieś 5 lat. Tak bardzo miłe powitanie .. Założyłam tego bloga, aby mi pomógł, fizycznie jak i psychicznie. Mam nadzieję, że poznam tu osoby z podobnymi problemami. Nie chcę być przeraźliwie wychudzona, to znaczy dla kazdego to co innego znaczy. Chcę wyglądać tak jak dziewczyna na moim nagłowku. Pare miesięcy temu miałam już takie nogi, ważyłam wtedy 44 kg przy moim 168cm, straciłam okres i troche zaczeła łuszczyć mi sie skóra, ale szczerze to nei liczylo się to dla mnie. Waga była, jest i bedzie wazniejsza. Tak, wtedy czułam sie chudo, najlepsza była ta kontrola nad soba i wszystkim wkoło. Niestety zaczełam jeść, tzn. żreć i waga powrocila-do 55-57kg, waha się. Nienawidze siebie przez to. Założyłam tego bloga, bo jutro rozpoczynam diete "Skinny girl diet" (SGD). 
Będę codziennie pisać tutaj co jadlam ile kcal a takze jak moje samopoczucie + ĆWICZENIA.
Czas zrzucic ZNOWU to sadło. Najbardziej żaluje tego ze zaczelam jesc jak świnia i powrocilam do mojego ciała, którego nie nawidzę. Nie przespane noce, codzień mój brzuch pękał od przejedzenia. NIENAWIDZE SIE. Często po takim objedzeniu nie mogę na siebie spojrzeć w lustro. W wakacje cały czas tylko jadlam, jadlam i jadlam. Mam czasem takie dni, że czuje się zagubiona, nie wiem nawet sama kim jestem. Tylko wtedy gdy jem malutko i ćwicze czuje się sobą, taka spełniona i pełna życią. Mam już tego dość! Trzeba się wziąć za siebie i powrócić do mojego 40-to kilowego ciała. Teraz jak schudne to już nie dopuszcze do takiego przytycia, juz na zawsze pozostane chuda. Chcialabym, poznac dziewczyny z takimi problemami jak ja. Jeśli czytacie to to prosze odezwijcie się w komentarzu. Będę mieć wsparcie, obydwie będziemy.
Pozdrawiam chudo i do jutra!:*